Czy widziałeś kiedyś ludzi, którzy
pragną żyć?
Czy każdy z nich powiedział ci, że
życie cudem jest?
Gdy zgaśnie w twoim sercu ogień, co
zrobisz nie mając nic?
Jak zapomnieć to, co boli gdy w pustce
przyszło żyć?
Ile godzin przepłakanych w przestrzeni
czterech ścian?
Ile wzroków odrzuconych, z powodu tylu
ran?
Skąd wziął się ból, ty dobrze o
tym wiesz
A jednak nie wiesz tego, gdzie spokój
znaleźć masz.
Skazany zimnym słowem, przez parszywy
los
Szlajasz się nocami, próbując
znaleźć sens.
Ogarnia cię ogromna przestraszliwa
noc.
Zatonąć pragniesz cały, uciec sobie
stąd.
Serce oszalało, nie znając szczęścia
bram
Próbujesz się ratować, pomóc sobie
sam.
Im dalej się zapuszczasz, tym więcej
pustki w sobie masz.
Słyszysz tez nocami, przenikliwy głos
On mówi ci latami, że nie masz w
życiu szans.
Że nic ci się nie uda, że zawsze
będziesz sam
A ty jak w horoskopach, uwierzyłeś mu
w ten chłam.
O biedna Ty istoto, co wiecznie ronisz
łzę,
Nie pytaj nigdy ludzi, co dobre a co
złe.
Bo ludzkość jest miernotą, co dba o
własną dupę
Ty ciągniesz sam swój wózek ciężki
od porażek
Pytanie jest ostatnie: z kim ciągnąć
będziesz dalej?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz