Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

26 sierpnia 2014

Tua qulpa

Nadchodzi jesienna pora
Pora przepełniona rzewnymi wspomnieniami
Bólem i łzami dumy zranionej
Dusza faluje między chmurami na wietrze
Jak ta biała flaga na kiju z przydrożnego drzewa
Moknie

Radość innych napawa odrazą
Słowa stają się zbyteczne
Jedynie nie wystarczy do konwersacji
Choć pokiwać głową, to już za wiele
W ciszy i mroku tak gęstym niczym smoła
Skrywa się egzystencja

Na zewnątrz tylko zwykły byt
Nieżywy kamień, zimny i twardy
Acz do jajka podobny
Gdy upadnie na dno rozbije się na miazgę
Ecce homo! Ecce tua culpa.
Ludzka pycha

Mrok

Ciało jakie chciałbym poczuć
To ciało pięknej kobiety
Opierającej swą głowę
Na moim ramieniu

Jedyne ciało jakie czuję
To cielsko tego skurwiałego gada
Który chce mnie zniszczyć
I obrzydza mi każdą chwilę

Gdyby trunkami dało się naprawić straty
Piłbym do upadłego, lecz niestety
Tym samym i tak dosłownie
Upadłbym do reszty