Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

27 sierpnia 2012

Gadki szmatki...

- Tak to jest panie; najpierw Cię ciągną za język a jak już się odezwiesz to mają w Ciebie wyjebane.....

Kukułcza Dola

Gruchał gołąb do gołębicy:
- Chciej skorzystać z mojej krwawicy.
Kukułeczka na to rzecze:
- Ja tam twoim zdaniom przeczę!
- Jak to, kto to?
Pytał gołąb.
- Bo ty jesteś zwykły porąb! Śpisz na dachu drżysz ze strachu, jesteś biedny szary ptaku!
- Toś ty taka, kukułeczko?! Kto podrzuca wciąż jajeczko? Oszukuje i mataczy i się boi z dziećmi pracy?
- On ma rację kukułeczko, jesteś zwykłą oszusteczką.
- Cieszę się moja kochana, że popierasz moje zdania. A ty spadaj bura kuro, my żegnamy się ponuro.

Droga Żywota

Bruk deszczem lśniący od blasku słońca spowity jasnością
ozdabia ulicę, co ją krawężnik ściśle wyznacza by jej granic
wóz jadący nie przekraczał.

Nad drogą brukową deptak dość wąski
po nim pasterki ganiają gąski
pary kochanków nocami chadzają
depczą chodnik w grunt go wgniatając

Gdy zrówna się z drogą deptaka ścieżyna
wóz wjedzie na gąski, kochanków rozpierzcha
wszystko się zmiesza chaosem się stając
co dręczy i nęka

Dobro ze złem na równi stawiając
pozbawiasz się złudzeń oschłym się stając.
Apatia dopada osłabłą już duszę
akrazja powiela twoje katusze.

Noc

Księżyc jasny w mroku świeci
w jego blasku śmigają nocne dzieci
jak cienie znikają pod nocy zasłoną.
One nie zginą, dwa razy nie mogą.

W półmroku z wyglądu złowrogim
przechadza się krasnal w stroju ubogim.
Dobytek jego w worku swym dzierży
a ma tego tyle ile sam mierzy.

Grupa tubylców w dobrej zabawie
siedzą przy kawie i dobrej strawie.
W głowach  im tylko same hulanki
bolesne więc mają często poranki.

Przyjaciel

-Kim w zasadzie jest przyjaciel?
-Ile razy chciałeś zrobić coś niemądrego, a twój przyjaciel cię przed tym powstrzymał?
- No... wiele razy!
- Widzisz, przyjaciel to twoja piąta klepka...

26 sierpnia 2012

Spina


- czekaj pan tatka latka...

Na co słowa tak rzucane potem szybko zapomniane
po co karma dla na nadziei, która miała wszystko zmienić
tyle czasu zmarnowałem trwoniąc go na to czekanie
I tak nic się nie zmieniło po za sercem, które ranisz
ile razy tak przejdziemy obok siebie obojętnie
wczoraj była wielka miłość dzisiaj dwa na ścianie cienie
mam już dosyć jazdy w kółko chcę zapomnieć w końcu usiąść
pęd za niczym mnie już zmęczył los zły bilet znowu wręczył.


Czemu mówisz co chcesz zrobić, potem tylko gdzieś odchodzisz
sugerujesz, że ja milczę kiedy czekam na twe słowo
nie narzucam się z rozmową, skoro miałaś Ty ją podjąć
Jak zaklęta brniesz w zaparte, ja mam myśli już wytarte
Bo nie szukam już przyczyny, by u kogoś znaleźc winy
Palę mosty, wszystkie karty domek z kart jest zdmuchiwany
Wszystko znika nic już nie ma biała plama po wspomnieniach.



Zapamiętam tylko tyle, by nie dumać, co za ile
zawsze patrzeć na przyczyny, by omijać takie miny
aby nie mieć potem doła, gdy uczucia jak stodoła
płoną jasnym żywym ogniem paląc moje serce co dzień
teraz nie ma co się palić, ja skoczyłem już się żalić
taki krótki z tego morał teraz powiem wam ziomale
uważajcie co robicie aby nie mieć spiny wcale.


Popiół z wczoraj

- czego szukasz?
- wczorajszego dnia
- i co, nie możesz znaleźc?
- nie...
- poszukaj w popielniczce
-??!
- przecież codziennie palisz za sobą mosty...