Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

23 marca 2023

KAPITAN I SZEREGOWY ROLKA

FRONT/NAJGORSZE PIEKŁO

Generał wydał rozkaz by wysłać żołnierzy na front, ponieważ wróg zaatakował. Między innymi drużyna Rolki znalazła się na liście jako zabezpieczenie techniczne dla pierwszej linii. Do dyspozycji dostali jeden wóz opancerzony, CKMy oraz karabiny. Nagle wóz odmówił posłuszeństwa gdy dostarczali amunicję dla artylerii. Rolce towarzyszył starszy szeregowy Bigus Ala Bigos.

- No, to mamy niezły bigos - zaśmiał się Bigus przez zaciśnięte gardło do Rolki.
- Na żarty ci się zbiera!? Za chwilę tu możemy mieć takie piekło, że się nie ogarniemy. Działa radiostacja? 
- Ledwie, akumulator jest słaby a my jesteśmy w dolinie.
- Kurwa... Jeszcze tego brakowało. Nawołuj pancerniaków żeby nas odholowali a ja idę na zwiad.
- Rolka, zaczekaj, pójdziemy razem.
- Nie ma czasu, nawołuj a ja idę zobaczyć czy gdzieś nasi nie siedzą w krzakach. Biorę karabin, podaj mi pięć pełnych magazynów ze skrzyni i plecak ucieczkowy. Jak nie wrócę za pół godziny, odczekaj jeszcze kwadrans i wtedy jak nikogo nie wywołasz, wyjdź zobaczyć gdzie jestem. Idę na zachód, tam powinna być nasza ekipa. Jakieś pół kilometra stąd.
- Uważaj na siebie!
Rolka otworzył dolny właz i poszedł. Tymczasem starszy szeregowy Bigus robił co mógł by zawołać pomoc. Minęła godzina, jak z bicza strzelił o czym zorientował się po tym, że zaczęło robić się ciemno. Rolki nadal nie było. Założył więc kamizelkę kuloodporną, wziął karabin z jednym magazynkiem i poszedł szukać Rolki. Po dłuższej chwili, już po ciemku dojrzał coś pod drzewem. Zbliżył się ostrożnie i jego oczom ukazała się ludzka sylwetka. Podszedł jeszcze bliżej i rozpoznał Rolkę.
- Rolka... Psyt, psyt... Rolka, to ja, Bigos... - wolał półgłosem.
Ale Rolka milczał. Bigus podszedł jeszcze bliżej i szturchnął Rolkę, myśląc, że ten śpi. Lecz Rolka dalej nie reagował. Bigus poczuł, że lepią mu się dłonie. To co zobaczył, przyprawiło go o ciarki na całym ciele. To była krew. Szybko zorientował się, że Rolka jest poważnie ranny. Nie wiedział ani co go raniło, ani czy zabrać go do wozu, czy szukać pomocy idąc dalej, tam gdzie nie dotarł Rolka. W tym momencie usłyszał świst, błysnęło jak piorunem i po chwili nastąpił wielki huk. 
Spojrzał w miejsce gdzie nastąpił wybuch. Dotarło do niego, że zostali bez schronienia. Jedyne co zostało do obrony, to cztery pełne magazynki.