Czyżbyś zgubił się w gąszczu buszu
Dżungli przeklętej?
Czy może świadomie drepczesz drogą
Noga za nogą za niewolą?
Gdzie jesteś, matczyna miłości?
Czy świat cię wydoił ze wspaniałości?
Może ty sama z lenistwa za trzydzieści srebrników się oddałaś
W ręce diabła?
Gdzie jesteś, honorze ludzkiego bytu?
Nie widzisz, żeś w komorze podobnej do odbytu?
Upodabniasz się do fekaliów...
To znaczy - dzisiejszych fałszywych* realiów
Gdzie jesteś, jasny rozumie?
Czy twoje działanie już nic nie umie?
Jesteś zepsuty do szpiku kości?
Pokaż, że nie, by nie puściły złości.