Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

11 lutego 2018

Dwa samochody.

Były sobie dwa samochody.
Jeden był stary, drugi dość nowy
Gdy szedłem sobie na spacer w niedzielę
Spojrzałem przez szybę, ujrzałem wiele.

Każdy miał wady i swoje zalety.
Stary miał duszę a nowy był inny niż wszystkie
Zaś pierwszy już swoje przeżył
Podczas gdy nowy w kablach się mota.

Ten stary, choć wszystko w nim mechaniczne
Był zawsze gotów do jazdy
Nowy choć szybki i z klimą
Zawsze miał jakąś awarię

Chciałbym kupić jedną z tych maszyn...
Co będzie lepsze: starość, czy paździerz?
Zapytać można by mechanika
Ale oszuka, bo hajs chce wycyckać

Idąc tym tropem, wybieram rower
Tani w naprawie i zwinny, na ramie.
A co wtedy z nimi, gdy każdy kuszący?
Czas pokaże, gdy tyłek na mrozie odpadnie.

10 lutego 2018

Góra ze stromym zboczem

Jestem.
Dotarłem wysoko ponad marzenia
Spełniłem plany pstryknięciem palca
Wszystko samo się robi
A mi przysparza trwogi

Za dużo, za szybko...
Rozpędza się ta machina
Nie rozumiem tych zmian
Nie mogę siebie w tym znaleźć
Gdzie jest hamulec, finał?!

Muzyka smakuje inaczej
Ludzie stali się bliżsi niż zawsze
Problemy są zwykłą fraszką
Wszystko stanęło na głowie...
... Może ja śnię, a to są tylko moje utopie....

I zrobię krok dalej na szczycie góry
I spadnę w dół po zboczu urwistym
Lecz nie umrę...
Obudzę się ze snu i piękny świat... runie?