Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

26 lutego 2019

Przewartościowywanie sytuacji, czyli jak poradzić sobie z trudnymi sytuacjami.

1Uświadom sobie co Cię trapi.
1.1 Podziel trudności na kategorie dzieląc na źródła pochodzenia.
- Praca
- Życie towarzyskie
- Dom
- Etc
1.2 Opisz każdą sytuację.
2 Przystąp do zastanowienia się w jakim stopniu frustrują Cię poszczególne sytuacje.
2.1 Przyjmij, że każda ta sytuacja jest neutralna i nie ma żadnego wpływu na Twoje samopoczucie.
2.2 Opisz stan zadowolenia z takiej formy. Jeśli nie widzisz sensu przejdź do punktu 2.3.
2.3 Nadaj wprost proporcjonalnie odwrotną wartość tym sytuacjom z punktu 2. Przyjmij, że jest co powszechnie występujące zjawisko ale jednocześnie zachowując sto procent asertywności. Uświadom sobie że nikt nie ma prawa Cię gnębić a Ty masz prawo się bronić. Nie wpadaj w złość, tylko ze spokojem mów otwarcie swoje racje na forum wobec agresora. Rozmawiaj wprost z ludźmi dookoła o problemach które dostrzegasz. Nie inni wiedzą, że jesteś gotów podjąć ofensywną obronę. Jeśli ktoś Ci wytyka niesłusznie wydumane lub w  przejaskrawiony sposób błędy, Ty sam sobie dołóż do pieca. To działa na zasadzie zabijania klina klinem. Agresor straci argumenty wiedząc, że po Tobie jego słowa po prostu spływają jak woda po kaczce. Jeśli ktoś będzie Cię obgadywać za plecami lub na forum głosić nieprawdę, Ty z premedytacją drwiącym głosem powtarzaj te głupoty. Przecież jak to dobrze czesem mądrego posłuchać . Nie bierz do siebie tego co ludzie mówią niesłusznie.
3 Zachowaj zdrowy rozsądek.
3.1 Jeśli masz wątpliwości co do zarzutów, najpierw przemyśl sprawę bo może rzeczywiście popełniłeś błąd. W takim przypadku przyznaj się do winy, ale! Nie kajaj się, nie uniżaj. Każdy popełnia błędy! Powiedz, że Ci przykro i postarasz się więcej nie zchrzanić. Proste, prawda?
3.2 Nigdy, ale to nigdy nie nastawiaj się całkowicie negatywnie do agresora. Jak masz okazję wejdź mu lekko w tyłek. Podbij jego ego, niech ma sztuczne wrażenie władzy nad Tobą ale jednocześnie niech wie, że masz wszystko pod kontrolą i też śledzisz jego poczynania.
4. Zawsze dokładnie sprecyzuj swoje racje jeśli wejdziesz w dyskusję. Tego samego żądaj od rozmówcy. Jeśli nie dostaniesz wyjaśnienia, olej dyskusje i postępuj jak w punkcie 2.3.
5 Ciesz się wolnością słowa i czynu!

23 lutego 2019

Różowy Świat

Różowy świat jest słodki jak cukierek
Zwymiotować mi się chce kiedy widzę co się dzieje
Wszystko takie ładne, jasne, kolorowe
Wszyscy tam są fajni ale tylko tak na trochę

Nawet nie wiem co jest gorsze
Wszystko dookoła czy to co ich dotyczy
W sumie jeden chuj, bo nie trudno się pomylić
Patrząc na ich twarze widzę niespełnienie
Okuci cekinami redukują swe frustracje
Jak tak można żyć?
Chyba zbyt długie by były nad tym dywagacje

Sumę tego robiąc, można stwierdzić jedno:
Sztuczny jest ten świat
Dziwne że jeszcze nie jebnął
Odetnijmy się od tego albo zróbmy im krucjatę
Jeśli to nic nie pomoże zrobi się im wjazd na chatę

Lance w dłoń
Ruszaj z mieczem na wariatów!

17 lutego 2019

Moralna pożywka dla zagubionych

Gdzie jest szczęście
Które zabrał ci los?
Gdzie miejsce
Co zastąpi dom?
Czy można
Tak po prostu być?
Jak sprostać
Światu który lży?

Skończ szukać
Nieodkrytych stron
Stań prosto
Podnieś w górę dłoń
Idź przed siebie
Zabij w sobie złość
Nie pytaj
Co na prawdę jest
Twym celem
Może już masz go

Przez życie
Wciąż jak taran idź
Nie znikaj
Gdy trudności las
Atakuje
Wyjmij z serca miecz
Wbij prosto
W beznadziei...
                            ...łeb

Opowieści dziwnej treści II

Opowiem Wam dziś jeden dzień z życia Bożydara. Był to młody chłopak, który dopiero poznawał życie a wiosen liczył około 22. Swoją pierwszą pracę zaczął na rynku jako sprzedawca na stoisku. Znalazł tą robotę po znajomości i wcale nie był z tego powodu szczęśliwy. Jego przeczucia potwierdziły się już pierwszego dnia, gdy został sam na stoisku z towarem i kasą fiskalną a właściciele poszli w pizdu nie szkoląc go wcale. Sprzedawali dziwny asortyment: tusze perliczek, gołębi, poszewki ozdobne na poduszki, zasłony, ziemniaki i inne duperele. Klienci podchodzili ale on nic nie sprzedał, bo nie potrafił obsłuży kasy i tylko świecił oczami. Po długiej chwili właściciele stoiska wrócili i oczywiście dostał zjebki. Potem jakoś ruszyło kiedy już udało mu się wymusić szkolenie. Był cholerny upał ale w ułamku sekundy nastąpiło takie załamanie pogody które wyglądało jak koniec świata. Lało, grzmiało i huczało od wiatru. Przepizgało go równo. Na szczęście trwało to niecałą godzinę. Ot takie anomalia współczesnego świata przyrody. Około 15 godziny nastał czas pakowania stoiska. O ile nie był on przy rozładunku i spodziewał się zwykłego dostawczego auta to teraz przeżegnał się lewą nogą przez prawe ramię. Na parkingu stała zwykła osobowka z podczepioną przyczepą kempingową o powierzchni około 40m2. W środku była pusta, przystosowana do towarów. Czara goryczy napełniła się jeszcze bardziej, gdy dowiedział się, że cały towar drobiowy który nie został sprzedany miał być zmielony masowo w wielkim młynie do tych celów i zabrany przez firmę utylizacyjną. Jeszcze nigdy nie widział tylu ton surowego pasztetu... Całą resztę towaru kazano wozić mu w małych skrzyniach na hulajnodze. Tak, na hulajnodze. Właściciele byli mocno stuknięci. Uznali że paleciak jest za drogi a hujalnoga jest o połowę tańsza bo jest jakby połową paleciaka. Debilizm na szczęście dobiegał końca ale szczyt za chwilę. Bożydar po zaparkowaniu wszystkiego do przyczepy miał dostać swoją dniówkę. I dostał. Był to jedynie procent od sprzedanego osobiście towaru. Zarobił wedle kalkulacji pani szefowej 60zł za cały dzień tyrki. Wziął pieniądze i wkurwiony odszedł do domu.
Zanim dojechał była godzina 20 i był to piątek więc magiczna godzina imprez zbliżała się szybko. Po drodze spotkał ojca, chwilę z nim porozmawiał i przy okazji przypomniał sobie że miał jeszcze kupić coś co jedzenia na rano. Wsiadł w tramwaj i pojechał dwa przystanki dalej. Zapomniał, że sklepy w piątki w tej okolicy czynne były do dwudziestej właśnie a było już czterdzieści minut po tej godzinie. W sumie nie spieszyło mu się więc postanowił wracać pieszo. Daleko nie zaszedł, bo tuż za rogiem natknął się na klub niedawno otwarty w tym miejscu. Spotkał tam paru znajomych którzy namówili go, żeby jak już tu jest został na imprezie. Nie miał nic innego do roboty a nerwy trzeba było odreagować więc został. Na początku czuł się jak kot w nowym pomieszczeniu ale dwa piwa zmieniły jego nastrój o 180stopni. Zaczął szaleć i bawić się czując że w swojej głowie na zupełny luz. Gdy trochę się zmęczył stanął lekko na uboczu gdzie spotkał lekko podpite dziewczyny, które już kiedyś poznał w innym klubie. Zaczął z nimi rozmawiać a one zajarały się jego osobą do tego stopnia, że jemu aż się zrobiło niezręcznie. Ale w sumie i tak mu się to podobało. Zaczął tańczyć z nimi. W trakcie tych słodkich pląsów jedna kusząco zaczęła go wodzić za nos mówiąc mu do ucha: zadowolisz nas obie dzisiaj? No powiedz, że zadowolisz... Na początku miał w głowie sajgon. Szybko się otrząsnął jak jedna z nich, ponętna brunetka z jędrnym biustem i kocim spojrzeniem zaczęła się o niego ocierać. A pies to jebał, raz się żyje! - pomyślał i wziął obie w obroty bardzo erotycznymi pozami je zaskakując. Potem trochę stracił kontakt z rzeczywistością bo alkoholu weszło w głowę za dużo. Jego fart był taki, że i dziewczyny zcięło. Przebudził się na sofie pod koniec imprezy parę metrów od dziewczyn. Słońce zaczęło już wychodzić, więc czas do domu. Podniósł się i wyszedł. Przed klubem spotkał znajomych tych, co na początku. Gadali dłuższą chwilę a w tym czasie mało ogarnięty właściciel klubu zamknął wrota i poszedł chyba do domu. Po kwadransie okazało się że ta brunetka została w środku. Bożydar akurat nie należał do cierpliwych ludzi i po prostu wyłamał drzwi. Ona zaś chwiejnym krokiem wyłoniła się z ciemności klubu. Wszyscy się pożegnali i każdy poszedł w swoją stronę. Bożydar miał skruty przez mały ryneczek, który właśnie budził się do życia. Akurat był to moment dostaw. Zawiany po imprezie i z przemyśleniami w głowie po pracy na takim rynku obserwował co się działo. Wszędzie sprzedawcy mieli wszystko przemyślane, dostawcy sami sobie pomagali w znalezieniu stoisk. Kilka metrów dalej była już kolejka do faceta który głównie miał tylko ziemniaki. Dokładnie dwa gatunki. Dopiero co z Poloneza a'la pickup zwalono ze sto kilo ogromnych pyr, które siłą rzeczy musiały się przesypać i wpaść do tamtych drugich, które były wielkości piłki do ping ponga. Na co komu takie ziemniaczki, nie wiem. Cała rzecz w tym, że ludzie zaczęli pierdolić, że jak to tak! Mieszanych nie kupią, że oszustwo!
W tym momencie do Bożydara dotarło jedno- że żyje w kraju ludzi debili.

05 lutego 2019

Z czego zbudowana jest społeczność.

Społeczność jest zbudowana z ludzi mądrych i z tych, których nam żal przez wzgląd na ich głupotę oraz z tych, którzy przekroczyli próg naszej tolerancji idiotyzmu.

02 lutego 2019

nie Wolne Miasto

Czy pamiętasz te spacery pod synagogą?
Targowisko za Świętego Mikołaja kościołem
I uliczki pełne ludzi czmychjących przed tramwajami?

Czy pamiętasz urocze rejsy parostatkiem wzdłuż Motławy
I te spotkania przy pomniku pod Bramą Wyżynną?
Czy masz jeszcze w nosie zapach zboża z Wielkiego Młyna
A przed oczyma portowców z workami na plecach?

Czy jeszcze masz w sobie Polaka, Gdańszczanina krwi czystej?
Przecież zniszczyła nas Niemiecka siła terroru...
Odebrała tożsamość i w proch starła potencjał
Wszędzie krzyczą że Gdańsk, to wolne miasto!

Doprawdy!? Cóż za wierutne kłamstwo.
Od zawsze pod zaborami, zawsze stłamszone...
By tylko nie wzrosło, by nie było wolne!
Na koniec wszystko zniszczono...
Odbrano nawet namiastkę naszej historii...

Nie ma już gwaru i uliczek uroczych..
Wszędzie jest trup wypchany wiórami
Ale mówią- To Gdańsk! No patrzcie sami!
Pytanie zadaję: 

Czym jest Gdańsk bez pamięci o nim?
Ile są warte nowe molochy wobec piękna straconego bezpowrotnie?
Wszystko to fikcja i kłamstwo przed i po wojnie...

Gdańsk już wieki nie był
I nie jest Miastem wolnym.


*Pamięci dawnych rodowitych Gdańszczan Polaków