Dziś dość banalnie będzie.
Kiedyś napisałem rozpraweczkę o tym, że gdy coś się psuje, w tym samym czasie coś się innego naprawia. ( patrz stary blog - nie dam linka, poszukaj sobie sam :P )
Nadal podtrzymuję to zdanie.
Teraz tylko zrobię takie uzupełnienie małą łatką. Mianowicie jak w tej piosence, wszystko się skupia wokół jednego dnia. Nie wczoraj, nie dziś. Jutro. Moje jutro zawsze jest nowe w przeciwieństwie do wczoraj i dziś. Budzisz się, otwierasz oczka patrzysz na słońce - albo chmury- i...? najczęściej w głowie toczysz myśli, że <znowu kurwa muszę rano wstać> bo tak najczęściej się zdarza, kiedy ma się dużo obowiązków na głowie, tylko swojej głowie. Heeelołł! Ja wiem, że to, co teraz powiem będzie dla was czymś chorym, niepojętym ( dla mnie też często takie jest ale w końcu dotknąłem sensu) ale zrozumcie: im częściej tak myślicie, tym bardziej SAMI się w dół wpędzacie. O kurde ile razy sam sobie mówię pod nosem, że coś nie ma sensu, że jest złe, chore, głupie etc...
Czasem nachodzi mnie chwila refleksji. Nie wiesz, co to refleksja? Usiądź kiedyś w momencie wzburzenia w spokojnym miejscu i pozwól by myśli swobodnie latały po twojej łepetynie jak w maszynie losującej totka. któraś w końcu wpadnie na odpowiedni dla siebie tor, który będzie jej ostatnim, bo zaraz sobie to wszystko przemyślisz. Jeśli uczciwie się na tym skupisz, gwarantuję, że tą myślą będzie ta, co cię dręczy najbardziej i znajdziesz przynajmniej wskazówkę do rozwiazania kłopotu.
pokrótce nawiązując do pudełek w poprzednim wpisie. Siadasz, myślisz, wyciągasz wnioski, chowasz do osobnego pudła i zaglądasz tam gdy masz jakąkolwiek wątpliwość i tak w kółko aż osiągniesz cel = szczęście/dobro, uzasadnione solidnym rozrachunkiem spraw minionych.
To na tyle, bo na więcej nie mam czasu teraz, jednak w razie co, napiszę kolejny artykulik.
Pozdrawiam serdecznie!
WILK :D