Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

21 października 2012

Yerb z nami


Poyerbane to yerbanie po nim nie jest w głowie spanie
gdy wyyerbiesz jedną tykwę już przekraczasz normatywy
serce wali jak szalone włosy stają dęba ziomek
i zielony już masz język od naparu świerzej yerby.

minęła doba, a ty jesteś wciąż na nogach
zapitalasz jak motorek przed tobą już kolejny wtorek
mija tydzień, a snu ani ani widziec
Latasz w nocy latasz we dnie z bezseności gadasz brednie
Oczy mocno podkrążone ale nadal spac nie idziesz
lecz zalewasz działkę yerby by znów chodzic jak najęty
No a kiedy już masz konec ostrokrzewu z paragwaju
to masz chyba mały detox czyjesz się jakby na haju
możesz sypiac godzinami, możesz nawet sypiac dniami
bo brakuje ci energi, dziś żeś znowu nie przyyerbił...

ta ta...aha

Poyerbane to yerbanie po nim nie jest w głowie spanie
gdy wyyerbiesz jedną tykwę już przekraczasz normatywy
serce wali jak szalone włosy stają dęba ziomek
i zielony już masz język od naparu świerzej yerby.

nie przesadzaj z dawkowaniem bo ci serce nie wytrzyma
yerba dobra jest na stres i gdy energii potrzeba
zanim porcję se nasypiesz dobrze wszystko przelicz
żeby potem nie żałowac, że za dużo żeś wyyerbił
może czasem całkiem spasuj bo zatracisz swoją czujnośc
i wypijesz 7 zlań a w efekcie będzie gówno (jedz je równo)
twój organizm powie -basta- i z yerbania wielka klapa.

e e... ehe

Poyerbane to yerbanie po nim nie jest w głowie spanie
gdy wyyerbiesz jedną tykwę już przekraczasz normatywy
serce wali jak szalone włosy stają dęba ziomek
i zielony już masz język od naparu świerzej yerby.

logicznie? !

Zazwyczaj kiedy pierwszy poprzednik ( ostatni przed wnioskiem) okaże się fałszywy bardzo szybko można zauważyć, że wszystkie inne też takie były... pozostaje pytanie: dlaczego mimo to myślimy, że wniosek jest prawidłowy? Czyżby właśnie przez to iż wszytko było złe i nie było żadnej niezgodności widocznej? w ciągu liter < aaaa to 4 > można dopatrzeć się sensu  w < aaaa to c > też ale już < ąąą to 6> już nie. Dla jasności : aaaa to cztery litery, czwarta litera alfabetu to c ale ąąą nie daje mam nic w tym przypadku. To tak jak w życiu, dostaniesz takie a z haczykiem, gdzie haczyki - choć są całością z a(ą) policzysz osobno i masz 6. A kij prawda, ą to ą i jest jednostkowe. Czyli ąąą to 3 a nie 6. No ale mimo to poprzedniki co innego dla nas często wskazują. I tak działa ludzki pęd kiedy bez zastanowienia do czegoś dążymy.
>jeżeli się nie uda nam, dobijcie... zakopcie i przyklepcie łopatą. Postawcie biały krzyż z brzozy ale proszę, pamiętajcie o nas...<

Najlepsze konkluzje


Najlepsza konkluzja odnoście ciebie samego do której sam doszedłeś to taka, której towarzyszyło poruszenie twojego wnętrza do tego stopnia, że czułeś rwanie, rozrywanie twojego jestestwa. Kiedy wszystko, co ciebie dotyczy staje się dla ciebie widoczne i możliwe do poznania, przez twoje ja. To twoje ja poznaje w tym momencie samo siebie, samo do siebie się odnosi obiektywnie. Zapisanie takiej konkluzji z tego co się dostrzegło na kartce papieru by móc to potem odczytać, może pomóc nam w naprawieniu naszych błędów, a co za tym idzie - poprowadzeniu nas do szczęścia przez tożsamość naszych myśli i czynów.