Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

14 września 2016

Zmęczenie jako recepta na zdrowie duszy i psychiki.

Od dawna noszę w sobie przeczucie, że zmęczenie fizyczne jest najlepszym uśmierzaczem bólu dla zmęczonej duszy. Od niedawna natomiast zaczynam się w tym przeświadczeniu upewniać, co skłania do logicznego wniosku, że człowiek, istota żywa, potrzebuje ruchu ciała aby funkcjonować normalnie. Musi się zmęczyć, a czasem wręcz zajechać, by poczuć że na prawdę żyje. W zasadzie... kto siedząc w swoim własnym świecie, we własnym sosie czy ewentualnie  w gronie swoich znajomych mentalnie dałby radę non stop przebywać? Zdrowa jednostka nie. To zmęczenie po pracy każe nam zrobić pauzę. Chęci są większe na wyjścia z ludźmi a to, że widzimy ich raz na dłuższy czas powoduje że mamy ze sobą o czym rozmawiać przy kawie/piwie/wódce/grillu etc....

05 września 2016

Raport - o zauroczeniu

         No, tak - dobrze widzisz. To nie jest normalny tytuł. To co zaraz przeczytasz, też jest czymś nowym, czego na moim blogu jeszcze nie było.
Jak nazwa wskazuje, będzie to rzeczywiście raport. Natomiast żeby nie było fajnie, do raportu dodam swoje wtrącenia ( no jak że by inaczej!).


Dość pieprzenia o dupie maryny. Lecę z koksem:

         Dawno, dawno temu - dziś wieczorem byłem w dużej sieciówce na zakupach. Parę ładnych dziewczyn kręciło się po hali. W oczy szczególnie rzuciła mi się młoda dziewucha, może z 22 lata. Naturalna blondyna, długie do pasa rozpuszczone włosy, bluzka z ramiączkami i obcisłe krótkie getry. Duże niebieskie oczy i o owalnych kształtach lekko piegowata buzia. (prawda, że szczegółowy opis? :D ). Na początku trochę przykuła moją uwagę ale w sumie to nie był mój gust - poszedłem dalej w regały. Zrobiłem swoje zakupy i idę do kasy. Jakoś tak wyszło, że w kolejce do której poszedłem stała i ona kilka osób dalej.
Natomiast na kasie siedział chłopak, który w zasadzie mało ogarniał to, co robił. Nawet nie wiem, czy był świadomy, że żyje. Swoimi ruchami przypominał wodorost poruszający się w rytm prądów morskich. otępiały wzrok, opadająca warga... noc chyba sami wiecie, co mam na myśli.
Szło mu opornie to kasowane, ale szło do momentu, w którym jej nie zauważył.
I się zaczęło. Chłopak ewidentnie zgubił resztki rozumu, zapomniał co to koordynacja rąk z głową i nogami, że o umiejętności liczenia do trzech nie wspomnę. Popierdzieliło mu się wszystko kiedy obsługiwał dwoje ludzi stojących przed nią jeszcze. Jego oczy chyba urwały się z nerwu wzrokowego, bo latały mu w oczodołach jak dwie piłeczki od ping-ponga wsadzone do słoika.
Jakoś tam wykaraskał się i tamci ludzie poszli. Teraz czas na nią. Wyglądał, jakby przed minutą obalił pół litra duszkiem. Kiedy nabijał jej zakupy na laser, w zasadzie jego oczy wodziły po oczywistej trasie: Produkt- laser - ona. Nadszedł czas rozliczenia. Podsumował koszt, powiedział kwotę. Ona mu dała pieniążki on się miota z resztą bo ciągle oczy mu skręcały na nią. No... w końcu mu się udało doliczyć ale no cóż... chyba zagapił się na jej biust ( bo serio, był obfity) i posypały się drobniaki po ladzie. Zbiera je.. Natomiast jej mina zdawała się wołać: WTF?! Wiecie, kurde, no śmiać mi się chciało i dusiłem w sobie to rozbawienie aż mnie policzek rozbolał. Ale nie zrobiłem tego przez wzgląd na siebie. Nie chciałem temu bezradnemu chłopakowi dolewać oliwy do ognia. I nie dlatego, że jestem wielki miłosierny, ale dlatego, że też byłem kiedyś ciapą. Dobrze rozumiem jego zakłopotanie. lecz z perspektywy czasu mnie to bawi. Niestety, ale wyglądało to żenująco. Ale mniejsza. Pozbierał te drobniaki i wyciąga do niej rękę by wydać resztę. Kolejny epicki moment to ten, w którym jego dłoń podczas wysypywania monet spotkała się z jej dłonią - czas stanął w miejscu. Gościu się zawiesił tonąć w jej spojrzeniu. Pół minuty zero ruchu. A mną już rzucało w tej kolejce.







Tak...





...brzmi jak opowieść mająca na celu drwinę, ale kto tak pomyślał zanim doczytał resztę, grubo się pomylił.

         Jeszcze dawniej niż dziś, czyli wczoraj ja sam spotkałem na swojej drodze dziewczynę, którą w zasadzie Bóg wystawił mi na tacy. Ujęła mnie jej osoba. Ale ja nie zachwyciłem się. Czemu? Bo rozum wziął górę. I tego temu chłopowi dziś pozazdrościłem. Może i jest ciapowaty w ruchach, może nie oganiał kasy a mną miotał śmiech przez tą komiczną sytuację. Natomiast w nim mieszka coś, co we mnie chyba umarło - uczucia. Czy to nie prawda, że większość tekstów na tym blogu to same emocje a uczucia w tym brak?