,,Sobota"
Dzień jak co dzień, tylko trochę luźniejszy
Słońce wstało ociężale po nocnej ulewie.
Człowiek obudził się jak zwykle
Przeciągając się wyjrzał przez okno na pole.
Pod oknem kwitły już pergole czerwone
Chłonąc światło późno wiosenne.
W istocie swojej był to dzień piękny lecz już minął.
Upłynął niczym łza na dziewczęcej buzi by jutro pojawił się znów uśmiech.
Człowiek w chwile wolne myśli więcej
Próbuje dojść do prawd co prędzej badając sprawy.
Patrzy w przeszłość, szuka na zaś by rozwiązać wszystko na raz.
Marna sztuka szukać w głowie, grzebać w myślach.
Myśl człowiecze - Carpe diem! Oto twoje rozwiązanie,
Chwila teraz najważniejsza nie psuj jej i nie szukaj potem nieszczęść ujścia.
Zdawać by się mogło; Rozwiązywanie kłopotów też by pomogło,
ale kto z olejem w głowie psuje bzdurnie by naprawiać potem?
Są wariaty na tym świecie, co szaleją niszcząc świata piękno,
Niszcząc tylko po to, by za ratowanie potem zebrać nagród wiano.
Hipokryci zakichani, co innych za podobieństwa karzą!
Nie chcesz kłamać, niszcz więc tę nieprawość.
Dzień sobotni nie tłumaczy lenistwa człowieka,
Bo wolne ma od pracy a moralność nie zna słowa urlop.
Noc już późna, księżyc świeci już się zbliża sen człowieczy,
Który skrada się w zakątkach w każdych małych i wielkich domach.
Nos pod kołdrę wsadza człowiek, który dzień parszywie spedził,
by go licho nie straszyło za te kłamstwa i docinki.
Nie wychodzi spod pierzynki do poranku
Ciągle kłamiąc bez ustanku.
Tak leniwi spędzą życie, wciąż pod kołdrą się chowając.
I nie zazna taki człowiek, co to spokój, co to pokój.
A sobota dla człowieka, który kocha jest okazją do radości.
On ma zawsze pełno gości, pogaduchy długie robią
I gadają jeden z drugim pijąc wino dmąc też w dudy
Rozprawiają przy muzyce o tygodnia historyjce,
Dzielą się w szczerości swoim życiem.
Tak, to jest sobota w pełnym zachwycie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz