Dziś na ostro.
ACID DRINKERS - SWALLOW THE NEEDLE
Od
pewnego czasu mam zajawkę na ten kawałek. Kiedy mam doła to odpalam go
ma maxa aż drżą ściany w posadach. Sąsiedzi? Za jedną ścianą pusto a za
drugą mieszka Paździoch menda głupia wredna. Kij mu w oko. Skoro on lata
w kulki i o 2 w nocy mi hałasuje pod oknem to wytrzyma te 10 -15 minut
za dnia. zazwyczaj słucham tego 2 -3 razy pod rząd.
Trzeba
nie mieć mózgu by o tak późnej porze zakłócać spokój przerzucając
drewno tak, jak by to dzień był. Trzaskał tym jakby w tartaku pracował. A
spokojnie mógł to zrobić za dnia, bo był w domu potem cały czas
prawie. Ale po co, lepiej napierdalać w nocy! Jakie on ma szczęście, że
nie jestem dresem. Nie muszę chyba mówić, co by się wtedy stało.
Ostatnio
nawet się zastanawiałem kiedy mi się ten utwór przeje... chyba nie
przeje ale będę miał uraz tak czy siak i opór by go potem słuchać.
Jestem osobą, która z muzyką obcuje non stoper. Tylko kiedy śpię
zwalniam tempo. Problem polega na tym, że słuchając danego kawałka
zapamiętuję emocje i uczucia, które towarzyszą delektowaniu się nutą. A
ponieważ obecnie nie są to dla mnie najlepsze czasy no to cóż...trudno,
kawałek zajebisty ale poszedł na szarą strefę.
Wilku, chyba wszyscy mają tak, że jak słuchają danego kawałka, to przy każdym następnym odsłuchaniu emocje i uczucia pojawiają się ponownie... Jednakowoż te emocje z czasem bledną. ;) Jednak nigdy nie znikają, także uśmiech i do przodu :)
OdpowiedzUsuńA.
A. - Ja idę na przód, tylko szkoda mi tego, że jakiś przefajny utwór źle się kojarzy po nawet latach.
OdpowiedzUsuń