Bigus nie miał czasu na szukanie pomocy zanim nie opatrzy Rolki. Szybko wyjął jego i swoje opatrunki i zaczął tamować krwawienie z prawego obojczyka. Wyglądało to na odłamek, który ranił szeregowego. Można było to wywnioskować z poszarpanych pni drzew dookoła, że albo pocisk moździerza albo granat wybuchł nieopodal.
Po kwadransie udało się zatrzymać krwawienie.
Bigos ułożył Rolkę w pozycji półleżącej i zakrył go krzakami i trawą a sam czołgał się do chłopaków, których miał znaleźć Rolka.
Po przeczołganiu się około trzystu metrów trafił na okopy a w nich opakowania po eskach. Wpełzl do rowu i szedł nim przed siebie. Po chwili usłyszał przeładowanie karabinu i komendę, stój, bo strzelam. Zatrzymał się i bez namysłu odpowiedział:
- Melduje się starszy szeregowy Bigus z oddziału zaopatrzenia. Jechaliśmy do was ale mieliśmy awarię. Szeregowy Rolka jest ranny a nasz pojazd zniszczony. Potrzebna pomoc. Chcę rozmawiać z dowódcą.
Zza winkla wystawił głowę wystraszony żołnierz i mówi:
- Sierżant Król, ja tu dowodzę. Już myśleliśmy, że was dawno sprzątnęli. Nam zabrakło amunicji osiem godzin temu. Udajemy że nas tu nie ma odkąd artyleriia ostrzelała okolice okopów. Gdzie jest ranny?
- Jakieś trzysta metrów stąd. Jeśli widzieliście ten wielki wybuch i błysk, to tam stał nasz wóz. Rolka leży w linii prostej pomiędzy nami a wrakiem. Cała amunicja została zniszczona.
- Kurwa! Jedyne co nam pozostaje to ściągnąć rannego tutaj. Nic lepszego nie wymyślimy. Nasze wozy są zabunkrowane pół kilometra stąd w jarze nad potokiem. Musimy go tam przenieść i zawieźć do szpitala polowego.
- Daleko stąd to jest?
- Jakieś pół godziny drogi ale jest ciemno i nie możemy jechać z włączonymi światłami. Realnie dotrzemy tam za godzinę albo więcej.
- Dobra. Macie jakieś opatrunki i nosze? Potrzebuję też jeszcze dwóch albo trzech ludzi. Ktoś nas musi osłaniać. Macie naboje do karabinów?
- Każdemu zostało po dwa magazynki i mamy jeden zdobyczny CKM.
- CKM się przyda jako osłona tu na miejscu jak będziemy iść do wozu.
- Kunicki, Majchrzak, Zabłocki do mnie! Kunicki i Zabłocki; pójdziecie ze starszym szeregowym Bigusem po rannego. Trzeba go bezzwłocznie zabrać do szpitala. Majchrzak, szykuj trasę którą będziesz jechał do polowego. Mamy mało czasu, musimy zdążyć wyjechać za jar przed brzaskiem.
- Starszy szeregowy Bigus odmeldowuje się. Panowie, za mną, musimy się pospieszyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz