Wpatrzeni w siebie wzrokiem gorącym
Złączeni w jedno i wolni zarazem
Ona go wspiera, on jest jej darem
Porozumienie nicią jest prostą
Ni krzty tam Ariadny wątku
Bez sensu powrót, będąc na szczycie
Trzeba iść na przód w pełnym zachwycie
Gdzieś w labiryncie życiowej rozterki
Podeprzeć ramieniem miłości, co krzepi
Uwierzyć w wierność - fundament ze skały
W różnicy zdań utulić miast pluć ciągle jadem
Po długiej podróży stopy zbolałe
Ująć w swe dłonie, otulić je całe
I zasnąć w uścisku - przystani spokoju...
... A co dalej?
To ich już jest sprawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz