Stoję i patrzę, oczy przecieram
Szczypiąc się w rękę w głowie mam mętlik:
Wszystko runie, runęło czy z myśli mam śmietnik?
Mogłem nie zdzierżyć z samego początku
Pcham jednak wózek palcem przed sobą
I jadąc po krawędzi kółkami z łoskotem
Nie daję się myślom trwając przy swoim.
Pytać by można, skąd w głębi nadzieja
Bo płynę po wodzie a...
... Gdzieś hen jest keja
W porcie gdzie spokój, wesoła tawerna.
Na dziś tylko mrzonką jest cała ta heca.
To nie zabawa, co błaho wygląda
Na całość uważnie zawsze spoglądam
I szukam w całości małego zgrzytu ...
Próżno na siłę co dobre rozdziać z zachwytu.
Jedno co kłuci serce z umysłem
To oczekiwanie na jakąś przyszłość
Pytania o to, co nie istotne
Miast brać co jest dane a takie ulotne.
Zbudować machinę chciałbym takową
Co schwyta me myśli i sprawi że spłoną
Uwolni od trosk i da jasny obraz.
Odetnie tkanki, co są częścią chorą.
Wiersz z 14.03.2020
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz