- Witaj.
- Ty również, o czym chciałeś porozmawiać?
-O samotności.
-A dokładniej?
-Wiesz, samotność w gruncie rzeczy nie jest taka zła.
-Co Ty pleciesz?! Przecież bycie w samotności doprowadza do zdziwaczenia. Kto normalny chce stać się odmieńcem?
- Oj tam zaraz odmieńcem... Przecież są różne rodzaje samotności, nikt nie mówi, że trzeba żyć w samotności w każdej sferze życia.
- Więc do czego zmierzasz?
- Zmierzam do związków.
- Związków?
- Tak, związków.
- Co ci się nie podoba w związkach?
- Bo one są takie ograniczające, i w sumie nie widzę w nich nic fajnego.
- No, ok... ale co konkretnie tak cię do nich zniechęca?
- Wiesz, są ludzie, którzy potrzebują drugiej osoby, potrzebują być zależni od kogoś. Nie wiem... szukają w ten sposób ułatwienia sobie życia? W taki sensie, że biorą ślub i zajmują się sobą i swoją rodziną a reszta świata odchodzi na boczny tor?
- Czyli, jeśli dobrze rozumiem, uważasz, że związek powoduje odizolowanie się od innych ludzi i problemów?
- Dokładnie, o to też mi chodzi.
- Czy nie przesadzasz?
- Stary, przypatrz się: wchodząc w związek stajesz się bardziej samotny. Nie możesz tak po prostu pójść na piwo ze znajomymi, nie możesz spotykać się zbyt często z koleżankami, bo mimo, że to tylko koleżanki będzie to poczytane za zdradę emocjonalną.
- Eeee, bredzisz.
- Mów i myśl, co chcesz, ja nadal będę bronił swojego stanowiska w tej sprawie.
- Ty jesteś albo taki uparty, albo tak głupi, albo za mądry dla mnie...
- Nie wiem tego akurat. Ale wiem, że samotność ma w sobie to coś. Taką swobodę manewru, że jak mi się zachce wyjechać na Grenlandię, to sobie jadę a nie muszę patrzeć, że muszę o kimś jeszcze pamiętać.
- Masz w tym trochę racji, ale tylko trochę. Powiedz, pomyślałeś kiedyś o życiu seksualnym?
- Heheh, człowieniu... nie samym seksem żyje człowiek. Jeśli posiadasz pomysł na siebie, masz swoja pasję, to ona da więcej pociechy niż pożądanie drugiego człowieka. I żeby nie było - nie wykluczam w tym wszystkim miłości.
- To jak to tak?
- Normalnie. Co dziwnego byłoby w kochaniu ludzi, za sam fakt, że ich znam i mogę z nimi współdziałać? Przecież nie muszę być w związku by kochać i być kochanym. Tu chyba mi nie zaprzeczysz, prawda?
- Tak, tu masz absolutną rację.
- Więc chyba już rozumiesz, co mam na myśli kiedy mówię, że samotność nie jest taka zła?
- Powiedzmy, że dochodzę do sedna.
- Do tego powiem ci, że to tak samo działa w każdym innym przypadku samotności.
- Pewnie coś w tym jest.
- Na pewno jest.
- Coś ty taki pewien?
- Intuicja....
- A tobie co? Zaczynam mieć wątpliwości co do twojej męskości... intuicja?!
- E, e, e ! Nie zapominaj, że te cechy nie są przynależne jedynie do płci pięknej. Są one uniwersalne. Sam fakt, że częściej występują u kobiet, o niczym nie świadczy.
- Już, spokojnie, nie irytuj się tak.
- Nie irytuję się, tylko nie cierpię stereotypów, dlatego też nie podoba mi się, że powstało takie przekonanie, że lepiej jest mieć żonę, czy męża na starość. Co za bzdet....
- Bzdet nie bzdet, a związków jest bardzo dużo...
- To zapytaj się każdego z tych ludzi, czy przewidują śluby ze sobą. Dam sobie głowę pofarbować na zielono, że będą mieli wątpliwości, czy chcą się w to pakować. Mało jest takich prawdziwych par, gdzie ludzie rzeczywiście aby żyć potrzebują koniecznie innego człowieka. Ja jestem raczej samodzielny. Owszem lubię kobiety, ale to są takie zwykłe znajomości. Gdy głębiej się przypatrzę, to nie widzę potrzeby zmian charakteru tych znajomości.
- Hahaha! Krab pustelnik !
- A żebyś wiedział.
- Nie szkoda ci?
- Czego?
- No czasu, który spędzasz na włóczeniu się samemu zamiast pójść na randkę, spacer... cokolwiek ?!
- Kiedyś było mi żal, ale kiedy się określiłem, to zobaczyłem, że czas spędzony na szwendaniu się - jak to nazwałeś - to jest dobrze spędzony czas. Poza tym, jest wiele innych czynników osobistych wynikających z mojego charakteru, że wole taką a nie inną drogę życia - i to nawet gdybym poznał, jak to się mawia, tą jedyną. Nie chciałbym kogoś zranić. Więc bezpieczniej jest nie pakować drugiej osoby do swojego świata. Zaoszczędzi to cierpienia obojgu.
- Kurde, stary, masz bujną wyobraźnię. Skąd ty takie przemyślenia czerpiesz?
- Z życia i obserwacji świata, badania go metodą prób i błędów.
- Wiesz co, nie wiem, co mam ci dalej odpowiadać. Zakończmy tę rozmowę, zanim całkiem stracę sens w zadawaniu pytań.
- Dobrze, kończmy więc.
- Do zobaczenia przy innej okazji.
- Do widzenia.
- Do widzenia.
Witaj na moim nowym blogu.
Witaj na moim blogu!
Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.
Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.
hmm.. to prawie schizofrenia
OdpowiedzUsuń