Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

17 września 2013

O nadmiarze wrażeń.

Kiedy podaż wrażeń jest większa niż popyt, szczególnie na te gorsze, to jak sobie radzić?

6 komentarzy:

  1. Dawaj ze mną na spacer ; )
    Nie będą Ci znane żadne złe wrażenia, jakoś sobie poradzimy ; D
    Dobry humor i relaks gwarantowany : P

    OdpowiedzUsuń
  2. Raczej skłaniam się do operacji myślowych, i wyjściu od introspekcji a potem eliminowaniu problemy za pomocą racjonalizacji. Coś w stylu samowystarczalności - o ile jest to w jakimś stopniu jakkolwiek wykonalne. Aczkolwiek spacer w dobrym towarzystwie też jest wyjściem. Jednak, co robić, gdy nie ma się z kim wychodzić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem zamiast tak ciągle myśleć, eliminować, męczyć mózg,
      weź go wyłącz i wyjdź.
      Przestań się wszystkim przejmować i zamartwiać,
      po prostu spędź czas miło...
      Dopiero potem zajmij się swoimi analizami, eliminacjami
      i czymkolwiek jeszcze chcesz...
      Uwierz mi, to naprawdę dobrze robi... ; )
      Odnośnie tego, że nie masz z kim wyjść, to uważam,
      że jesteś w błędzie.
      Zawsze znajdzie się ktoś chętny na spacer. Nawet
      jeśli miał on by być tylko między blokami :D

      Usuń
  3. A co, jeżeli nie robi dobrze? Co wtedy, czy nie zważasz Gallu Anonimie, że są takie głębokie myśli, których nawet wódka nie zniweluje podczas upojenia? Są takie myśli. Możesz się spić możesz uprawiać sport, zajechać się jak pies... A jednak ciągle myślisz. Fizycznie może i się wyładujesz ale nie umysłowo. Co dalej?

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm... Jeśli masz tak głębokie myśli, że co byś nie robił nie dają Ci spokoju, to wybacz, ale nie znam na to rady... :(
    Swoją drogą nigdy nie szukam odpowiedzi w wódce, bo to za przeproszeniem gÓwno daje,
    a można jeszcze dodatkowych problemów sobie narobić...
    Może zamiast fizycznie trzeba się wyładować psychicznie i umysłowo?
    Próbowałeś z kimś porozmawiać o tym co Cię męczy...?

    Często szukamy odpowiedzi Bóg wie gdzie, a okazuje się,
    że mamy je pod nosem, ale były tak proste,
    że ich nie dostrzegamy albo uważamy za głupie... ;)

    Pamiętaj, że co dwie głowy to nie jedna...

    Jeśli nie będziesz chciał z nikim rozmawiać, to tylko Twój wybór.. Pamiętaj - nic na siłę, nic za wszelką cenę...

    Ja tylko chcę pomóc Wilku...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja do kieliszka nie zaglądam, bo dla mnie jest to też upodlające. Ale wiem, że nawet jak lekko przesadzę w alkoholem, to i tak jestem wszystkiego świadom.
    Rozmawiam z ludźmi, mam przyjaciół z którymi sobie gaworzymy. Ok. Wszystko ładnie, ale efektów wygadywanie się ze wszystkiego nie przynosi efektu.
    Baj de łej: proszę nie odnosić wszystkiego, co piszę, do mojej osoby, ja owszem mam głębokie myśli i też czasem mam z nimi problem ale większość ląduje w wierszach. Moja zakładka z pytaniami ma służyć odpowiedzi, która będzie przydatną dla ogółu. ;)
    Fakt, że to mój blog, ale nie jest on skierowany na tory "ode mnie i dla mnie". Nie. Blog ma służyć pobudzeniu innych do refleksji, a ja? Ja tylko chcę zapalić ten ogień. Chcę tu w Was wzbudzić chęć do szukania odpowiedzi razem ze mną :)

    OdpowiedzUsuń