Świat taki kruchy
Życia okruchy
Jak puzzle układam
Wszystko jak bułka tarta.
Płyta zdarta wciąż w mojej głowie
Skrecze szalone, zero melodii
Szarpię swe struny
Dźwięk jest okrutny
Tryton zatruty.
Ciemna jest noc i ciemno jest w głowie
Zmysły zaćmione tną, palą jak ogniem
Jak przetrwać gdy pluje w twarz czarny
Jest wietrzenie i wrzeszczy rozum upiornie?
Głęboka dupa gdzieś w drzewie ma więcej polotu w natury westchnieniu
A tu dzisiaj pusto i cicho... Niech to, o ironio, licho!
To wszystko na chwilę choć męczy niemile
Paskudne te chwile będą historią...
Ale na razie nie jestem spokoju ostoją
Każde urazy różnie się goją.
W oddali, za horyzontem gdzieś nad polaną - w końcu tam dojdę
Teraz...
Tęsknię za nią i wiem, że ona za mną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz