Martwe okna
Obdarta lamperia
Puste podwórko
Ludzi... Nie ma
Stoi budynek czasem zniszczony
Tyle widział i słyszał
A trwa, ruiną... Tchnięty
Wspomnienia chowa pod dachem
Te dobre i przeszyte strachem
Patrzę, widzę wszystko, co było
Chowam, co cenne
Sentyment mam srogi
Lat temu całkiem nie dużo
Wszystko tu żyło choć wiało nudą
Dziś stoję na górze patrząc przed siebie
To było - nie wróci, czas pędzić będzie
Dawna sprawa umarła fizycznie
Jak ta kropla drąży i milczy
Niech drąży - dzięki niej jestem silny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz