Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

15 grudnia 2020

KOSZARY/PRACE PORZĄDKOWE NA ZEWNĄTRZ

 - Rolka, do mnie!

- Melduję się na rozkaz, panie kapitanie!

- Rolka, weźcie ze sobą szeregowego Mateusiaka i zapierdalać mi do hali sprzętu sprawdzić stan techniczny Honkera. 

- Panie kapitanie, przecież od miesiąca wiadomo, że ten Honker idzie pod młotek do cywila. Jaki jest sens sprawdzać jego stan techniczny, kiedy zajęła się nim już brygada Kapitana Krzysztofiaka?!

- Rolka, po chuj się wymądrzasz?! Zawsze musisz wtrącić swoje trzy grosze. Masz iść i zrobić co powiedziałem.

-Czy to rozkaz?

-Tak, rozkaz, i zejdź mi z oczu.


Tymczasem w hangarze sprzętu Kapitan Krzysztofiak załatwiał sprawy formalne z nowym właścicielem terenówki. Wtenczas do hangaru wchodzi Rolka, bez Mateusiaka, który po przepustce leczył kaca, i jak nigdy nic włazi do Honkera, otwiera wszystkie drzwi, zdejmuje plandekę, podnosi maskę i zaczyna szperać i zrywać wszystkie druciarskie prowizorki swoich kolegów. Na to wszystko odzywa się Krzysztofiak:

- Do kurwy nędzy, Rolka, co Ty odpierdalasz, debilu skończony?

- O, wypraszam sobie, tym razem to nie są moje fanaberie. Mój dowódca kazał mi rozkazem wykonać te czynności, które właśnie czynię.

- Ja pierdolę, Rolka, nie mogłeś najpierw zapytać mnie o zdanie?

- No, zgodnie z rozkazem nie miałem takiego obowiązku. Ja tylko wykonuję polecenia dowódcy. Mam już dość mycia podłogi gaciami, biegania wokół koszar i innych kar za niewinność.

-Kurwa mać, Rolka... Wiesz co? Masz rację, rozumiem, że masz dość mycia gaciami podłogi w koszarach. Robisz to regularnie średnio co dwa tygodnie.

- Dokładnie tak, jak pan kapitan mówi, co dwa tygodnie średnio.

- Wiesz co, Rolka? Ja bardzo dużą sympatią darzę ciebie i twojego przełożonego. W związku z tym, ponieważ jesteście tak zgraną parą, załatwię wam u dowództwa dwa tygodnie dzień po dniu szorowania koszar sznurówką od pantofli. Może to was nauczy myślenia.

-...

- Milczenie, to wam obydwu najlepiej wychodzi, jak coś spierdolicie. Tak samo było na ćwiczeniach z użyciem prawdziwych min. chłopaki do dziś liżą rany.

- Panie kapitanie, z całym szacunkiem ale... niech pan skończy pierdolić kocopoły.

-Ooooo... Rolka... Precz mi z oczu i żebym cię więcej na oczy nie widział, bo serią z beryla potraktuję, jak Boga kocham! Ty się ciesz, że nie będziesz płacił tych pieniędzy dla MONu, które właśnie przejebałeś swoją głupotą. Zdajesz sobie sprawę ile by cię to wyniosło?

-Nie.

-I lepiej, żebyś nie wiedział, bo się zesrasz i nigdy tej podłogi nie domyjesz. Wypierdalaj do swojego żałosnego dowódcy. Może potrzebuje, by mu ktoś w dupę wlazł a tobie to całkiem nieźle idzie ostatnio.

-Coś mu przekazać (powiedziane z przekąsem)

-Tak, że ma krzywy ryj i chuja w brygadzie.

-Czy to rozkaz?

-Rozkaz.

-Ha! Ale pan jesteś frajer. Tylko mój dowódca albo wyższy stopniem może mi rozkazywać.

-Rolka... wkurwiasz mnie.

- Pan zaczął. Do widzenia!

Rolka szybkim krokiem odchodzi do bramy hangaru. Nagle zza pleców słyszy spokojny ton Krzysztofiaka:

-Ręcznik i mydło, mówi ci to coś?

-PRZEPRASZAM!

-Wiedziałem. Ale jest za późno. Słodkich snów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz