Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

17 października 2019

Ludzie Otumanieni

My wiecznie zagonieni
W zgubną pogoń brnący
Co znikomą resztką uczuć
Chcemy żywot swój utoczyć

Zanurzamy głowy w bagnie
Gdzieś tam na dnie osiadając
Gnić zaczyna całe ciało
Umysł jeszcze dogorywa

Co zabija?
To nałogi winne są wszystkiemu
Ciągle bodźce podbijając
Zabierają coś cennego

Gdzie kucharek jest za dużo
Tam i knajpę masz paskudną
Od przesytu zniesmaczony
Stajesz się już znieczulony

Czy pachnie, czy to śmierdzi
Nic nie cieszy, nic nie mierzi
Tylko ciągle w tej pogoni
Cenny czas na głupstwa trwonisz

Otumanion i oślepion
W końcu krzykniesz:
-Dość już tego!

Byle nie za późno...

Byleś zbudził się przed zmrokiem

Nie pędź.

Idź spokojnie; krok za krokiem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz