Nagle naszło mnie na rozmyślania nocne, z resztą jak zawsze... I przeglądając sobie w sieci różne "wynalazki" i wspominając minione dzieje, doszedłem do szybkiego wniosku, że każde dziwactwo w wypowiedzi zawiera w sobie cząstkę prawdy.
Otóż, gdy spotykamy się ze sprawami niejasnymi, najczęściej między dwojgiem ludzi, to często wygląda to tak, że zarówno strona pierwsza jak i druga udają, że nic nie wiedzą, nie widzą co się dzieje. Oczywiście w ich głowach aż kipi od domysłów, co się zaraz wydarzy i co z tego wyniknie. Jeżeli jednak zdarzy się, że jedna strona nic się nie domyśla, ale zauważy dziwne zachowanie u drugiej osoby i zapyta, czy coś się dzieje/stało, a dostanie odpowiedź: Nic się nie dzieje, nie wiem o co ci chodzi... - To jest prawie pewne, że coś się dzieje i to coś nie jest błahe. Ktoś się nagle dziwnie zaczyna zachowywać? Rozejrzyj się dookoła i przeanalizuj ostatnie dni by wyciągnąć sens zaistniałej sytuacji. Bo wiecie... tak na serio odpowiedzi często są pod nosem, tylko my nie chcemy ich znać - bo tak jest prościej. Nie liczcie na to, że druga strona się przyzna, o co chodzi. Nie liczcie też, że sprawę taką załatwicie jak za dotknięciem magicznej różdżki. I nigdy, ale to nigdy nie pytajcie takiej osoby wprost, jaki jest powód jej dziwacznego zachowania, dopóki nie będziecie mieć rozeznania w możliwych przyczynach. Prościej jest zrobić dyskretny wywiad środowiskowy. A nóż ktoś coś wie i naprowadzi Was na trop.
Najczęściej jest tak, że rozchodzi się o emocje i uczucia. Ha! Platon, ten to powinien być patronem Werterów! Zawsze przekichane i na końcu znikają bez wyjaśnienia. Potem ludzie obrażeni, bez podania przyczyny. To działa tak jak u kobiet ( w wersji standard), że osoba zapytana o to, czy coś się stało, odpowiada: Nic się nie stało - po czym dalej zachowuje się inaczej niż normalnie. Różnica jaka występuje między wersją typowo kobiecą a obrażalską jest taka, że kiedy kobieta powie, że nic się nie stało, to wiadomo, że coś się stało. U obrażalskich nie zawsze jest jasne, o co chodzi... Tak więc z góry trzeba założyć, że jeśli ktoś się dziwnie zachował/zachowuje, to coś się stać musiało i kłamstwo tej osoby, że nic się nie dzieje, należy przyjąć za pewniaka, że jest to dziwne, a więc zawiera element prawdy, że nasze przypuszczenia o realnym powodzie jest prawdziwe dzięki przesłankom, jakie możemy wysnuć z analizy całokształtu zachowywania się danej osoby.
Przykład? Proszę bardzo:
Wyobraźmy sobie dwoje ludzi; jego i ją. Dla zabarwienia niech on nazywa się Anatol a ona niech będzie Tola.
Tola i Anatol znają się trzy lata. Czasami chodzili na imprezy ze znajomymi a czasem nie widzieli się kilka tygodni pod rząd. Pewnego razu trafiają na imprezę gdzie świetnie się bawią. Po jakimś czasie jedno z nich próbuje zagęścić kontakt z drugą osobą. Dziwne, prawda? Idąc po linii najmniejszego oporu wniosek jest taki: poznali się lepiej, więc mają chęć widzieć się częściej. Analizując dosadniej: jedno z nich zobaczyło w drugiej osobie światełko... i idzie ku niemu.
Nie bez kozery nawiązałem powyżej do tunelu śmierci. Zazwyczaj takie sytuacje, gdy druga osoba zauważa dziwne zachowania u tej pierwszej, kończy się boleśnie poprzez "amputację". I znów Platon jest panem sytuacji!
Jeśli Tola albo Anatol zauważą coś niepokojącego, to prawdą jest, że coś się dzieje. I żadne wyrzekania drugiej osoby nie mogą być wiarygodne.
Nikt nie zachowuje się dziwnie bez przyczyny ( pomijam wygłupy).
Jeśli koledzy ze szkoły, pracy, podwórka nagle dziwnie na Was patrzą, to nie ufajcie im, że nic się nie stało. Że tylko Wam się wydaje.
Miejcie oczy i uszy otwarte szeroko, by umieć czytać między wierszami. Czasami można się wiele dowiedzieć z samych obserwacji. Niestety to boli czasem i bywa nużące ale warto nauczyć się wyciągać wnioski już w trakcie trwania sytuacji, bo potem będzie za późno.
Ziarno prawdy... choćby było ono wielkości ziarnka tytoniu, jest w stanie rozgromić wątpliwości. Można by rzec, że to taka samosiejka, bo skąd się bierze sama myśl, że coś jest dziwne i odstaje od normy? A w dodatku intuicyjnie czujemy zgrzyt ?
Zostawiam Was z tymi pytaniami.
Witaj na moim nowym blogu.
Witaj na moim blogu!
Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.
Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz