Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

20 maja 2014

Rodzinni altruiści, nieświadomy spisek przeciw jednostce - krótka analiza.

Bądźmy szczerzy.
         W znaczącej części polskich rodzin i w znaczącej większości pojedynczej rodziny, NIE MA altruistów gotowych od tak sobie na pomaganie, bo ciocia/babcia/wujek/mama etc. powiedzieli: ,, to może pomożesz kuzynowi w..." Jeśli ktoś się zgadza, to tylko dla świętego spokoju. Rodzina, to jest gorszy twór niż mafia, jeśli idzie o niszczenie człowieka plotami i pomówieniami i opiniami na podstawie incydentalnych sytuacji. Mama prosi... zastaw się, a postaw się! W sumie; skoro rodzina ma nie lubić kogoś za jego własne zdanie i przekonania, to łaski bez. Niech się obrażają. Lepiej nie zrobić nic, niż na siłę, po łasce i jeszcze w momencie, kiedy nie mam ochoty na pomoc z polecenia.                
         O! Najlepsze akcje są, jak ktoś obieca coś za kogoś, nie ustalając z tym kimś nic. Ani gdzie, ani komu itp. I jeszcze gratis: Ta osoba, której tamta coś obiecała, dostała za twoimi plecami twój numer telefonu. ZABIĆ TYLKO delikwenta!
Polska gościnność:
Ma to do siebie, że przy stole są heheszki. Odejdź od stołu i przypadkiem znajdź się w pobliżu grupki, która poszła do kuchni pogaworzyć. Chyba nie muszę tego kontynuować, bo sama sytuacja jest dość wymowna.
Ta sztuczna grzeczność, udawanie rodzinnej więzi. Co to ma być? Argumenty jakie są, to m. in.:
bo są święta, bo to imieniny i wypada się zachować... Dla mnie, to jest jeden, wielki, nonsens.
Szczerość:
W rodzinie? Haaah! tylko w kuchni, kiedy obgadywany nie wie, że jest obgadywany.
        Więc, jak można mówić o altruizmie, kiedy wszystko wskazuje na to, że rodzina, to zbitek musowo związanych ze sobą ludzi? O sprawiedliwości! Obcy ludzie są dla siebie bardziej pomocni i wrażliwi niż własna rodzina. Wkurwiający szef jest lepszy niż stado hien, które obrabiają tyły w kolejnych kręgach rodzinnych.
         Na co to wszystko? W sumie na nic. Zamiast rozmawiać, w rodzinach się obgaduje. Zamiast sobie pomagać, odwala się robot z łaski. Zamiast iść razem na spacer, jeden idzie na mecz, drugi gra na kompie a reszta szuka wacików po drogeriach. Inni zbierają dane do plotek.
Obcy dla człowieka ludzie wręcz przeciwnie. Mimo, że znają się tacy krócej, to rozumieją się lepiej.
         Dlaczego tak jest, to pytanie kuriozalnie brzmiące, ale prawdziwa jest odpowiedź: Obcy tak dobrze się rozumieją, bo są ofiarami tego samego systemu( czyt. rodziny).  W ten sposób tworzą mentalnie rodzinę, która dąży do anihilacji zachowań jakie są w pierwotnym świecie każdego z nich.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz