Godzina 21:47, idę sobie ulicą Małomiejską. Nad moją zachmurzoną miną palą się sodowe latarnie zaś pod pomarszczonym czołem jest kłębowisko myśli. Ale... idę, czas do domu zawinąć by odpocząć po dniu rozpoczynającym się o 8 rano.
Był to dzień powrotu do piwkowania pod chmurką i szwendania z przyjacielem po mieście, od tak, bez określonego celu. W sumie, to takie małe katharsis zaśmieconego i poranionego umysłu. Czas gadania o wszystkim w sposób najprostszy: to mnie zasmuciło, to ucieszyło a o tym nie wiem, co mam myśleć. Tak to działa, że gadając o tym, co człowieka trapi, odpowiedzi znajdują się same. Mankament jeden - wracające do świadomości bolesne doświadczenia. Właśnie stad moja pochmurna mina podczas powrotu. Uświadomiłem sobie coś ponownie, jeszcze klarowniej niż dotychczas i... zabolało.
Teraz wiem, co muszę zrobić. Muszę przestać milczeć, tylko załatwić wszystkie zaniechane sprawy, bo inaczej nie da się żyć. Najpierw dopiję piwo, które właśnie sączę, potem udam się spać, by rano na zimno pomyśleć, czy to, co dziś do mnie dotarło, jest zupełnie racjonalne, czy może jednak jest efektem złych emocji.
Po co Wam o tym piszę, to po to, abyście też pamiętali o wygadaniu się komuś komu ufacie bezgranicznie, na kim możecie zawsze polegać. Rozmowa bez zadawania pytań ,, jak?" sama daje odpowiedzi. Bo one są w nas od początku, tylko trzeba je wypowiedzieć na głos.
No, to tyle na dziś. Ostatnio nie mam głowy do niczego, nawet czekolada mi nie smakuje od dłuższego czasu.
Witaj na moim nowym blogu.
Witaj na moim blogu!
Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.
Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co zrobić Wilku, jeśli nie mamy się komu wygadać bo okazało się, że wszyscy rzekomi przyjaciele byli tylko wtedy gdy mnie potrzebowali...? I okazało się, że wcale tymi przyjaciółmi nie byli. Co zrobić jak trapi Cię mnóstwo rzeczy, na setki pytań nie znasz odpowiedzi? Komu masz się zwierzyć kiedy nikogo obok nie ma? (-.-)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam.
A.
Wczoraj do mnie dotarło, komu. Akurat byłem na wigilii z grupą ludzi. Składając życzenia, sam sobie odpowiedziałem, że: Bogu zawsze się mogę wygadać, niezależnie o czym i ile ani jak. Byle szczerze. On zawsze słucha :)
OdpowiedzUsuń