Witaj na moim nowym blogu.

Witaj na moim blogu!

Skoro tu jesteś, najwyraźniej coś Cię tu ściągnęło. Co to jest? Nie mam pojęcia. W każdym razie, cieszy mnie fakt, że potencjalnie możesz zostać moim odbiorcą. Jestem Wilk. Te piękne włosy, zgrabny zadek, błysk w oku i ten romantyzm... A na serio: Jestem kolesiem już po trzydziestce, jednak mentalnie podobno już po czterdziestce... Nie ocenię sam siebie. Ideowo jestem katolikiem i patriotą. Politycznie... nie gadam o polityce. Na co dzień, bezpośredni przekaz i odbiór mają u mnie priorytet. Nie znoszę zatajania czegokolwiek, aczkolwiek wiadomo, nie jestem święty.
Ale dość o mnie.
Co znajdziesz na blogu - to bardziej Cię interesuje.
Otóż:
Znajdziesz tu najwięcej wierszy. Potem artykuliki, w których wyrażam swoje poglądy, przedstawione w postaci tezy, przesłanek i argumentów oraz konkluzji. Ważne, uwaga! - teksty są często pisane na gorąco i poddawane są tylko korekcje najbardziej rażących błędów. Dlaczego tak? Już odpowiadam: Robię to w ten sposób, ponieważ myśl ujęta w momencie pojawienia się, jest najtrafniejsza a każda zwłoka wymywa z pamięci to, co chcę się powiedzieć. Wtedy wypowiedź traci swoją moc wybrzmienia. Poza tym... nie chce mi się potem robić korekty szczegółowo. Jak Ci się to nie podoba, nie musisz czytać.
Jak zapewne zauważyłeś, czytelniku, musisz mieć skończone osiemnaście lat aby wejść na bloga. I bynajmniej, nie dlatego, że są tu wulgaryzmy ( choć jest ich mnóstwo) ale dlatego, że dzieciaki tego mogą nie zrozumieć. Swoje teksty kieruję do ludzi dojrzałych, którzy mają swoją uformowaną piramidę wartości.
Zapraszam do dyskursów pod tekstami, ponieważ zależy mi na dialogu.
Nie lubię pisać do kotleta. Lubię pizzę... ;)
Zapraszam do przeglądania.

19 kwietnia 2013

Muzyka a ludzie

Muzyka a ludzie



Często się zastanawiam nad muzyką, jej gatunkami i jej sensem w kontekście jednostek osobowych. Przypatrując się różnym subkulturom stwierdzam, że ludzie słuchający muzyki prostej, nie lubią myśleć o życiu w sposób "twardy" zaś ludzie słuchający muzyki ciężkiej, właśnie przez twarde myślenie szukają "mocy" w muzyce ciężkiej.

Muzyka ma tą ciekawą właściwość, że potrafi nas stymulować. Oddziaływuje na naszą świadomość i podświadomość. Jest też tak, że to my będąc świadomi sami wyciągamy rękę po konkretny gatunek muzyki. I tym się chcę właśnie zająć w tym eseju.
Pragnę wykazać, że to, czego słuchamy jest uwarunkowane naszym wychowaniem, zainteresowaniami i stanami emocjonalnymi  etc.
Jak zawsze posłużę się autopsją i obserwacjami z najbliższego mi otoczenia.
Pamiętam początki mojej osobistej przygody z muzyką, którą traktowałem jako dzieciak za coś, co nie ma większej wartości ani estetycznej ani tym bardziej psychologicznej. Wtedy był to zbitek dźwięków połączonych jakimś rytmem, nic więcej. Później muzyka kojarzyła mi się z byciem fajnym. Obserwując starszych ode mnie ludzi widziałem stroje inne niż zazwyczaj się u ludzi widuję, widziałem tworzące się grupy wokół muzyki i charakterystyczne ideologie wspólne tym ludziom. 
Nie zakładam tutaj, że ludzie są dokładnie tacy jak to opisuję, jest to jedynie szkic skrajności. Jest to także szablon złożony tylko z przeciętnych konsumentów muzyki. Czyli nie z osób tworzących muzykę i zajmujących się nią. 

Tak na przykład dresy:
Kojarzą się z Rapem czy Hip Hopem, ludzi słuchających tej muzyki raczej traktowało się jako margines i pierwsza myśl to - łobuzy. Bycie łobuzem dawało niezależność w towarzystwie, bo każdy bał się podskoczyć. To była władza i wydawała się ona czymś fajnym. Przecież dobrze jest mieć pewność, że jestem kimś i nie wolno mnie ruszyć. Po ten rodzaj muzyki sięgają ludzie szukający niezależności ale i uwagi od innych. Zazwyczaj były to osoby z biedniejszych i tak zwanych patologicznych rodzin, w które dla uproszczenia wliczam rodziny rozbite, w których nie ma wzorca dla dziecka i jedynym nauczycielem jest samo życie(ulica). Twarda i często wypaczona rzeczywistość powoduje, że pojawia się agresja i wulgarność.

Inna grupa ludzi: słuchający techno.
 Bardzo typowe przygłupie sposoby zachowań i brak logicznego myślenia. Tak jak ta muzyka jest chaosem tak sposób egzystowania tych ludzi był chaotyczny, nigdy nie wiadomo czego się po nich spodziewać. Znałem ludzi słuchających namiętnie tej muzyki. Nie potrafiłem z takimi osobami się porozumieć. Przyjmują to, co się im powie bezkrytycznie gdy tylko pojawi się fałszywy argument przypadający im do gustu. Formułowali własne ideologie nie przyjmując racjonalnej krytyki wynikającej z konfrontacji ich poglądów z rzeczywistością. Jeśli coś poszło nie po ich myśli, winne było otoczenie.

Kolejna grupa: Ludzie słuchający muzyki klasycznej. (podpinam tu też jazz)
Co do nich mam mieszane uczucia, ponieważ sama ta muzyka jest bardzo różna. Kiedy słucham Etiudy Rewolucyjnej czuję niepokój, kiedy wezmę się za Cztery Pory Roku Vivaldiego odczuwam emocje pozytywne a z kolei zaś słuchając Mozarta widzę wyraźne stonowanie. Tak samo odbieram ludzi słuchających tego gatunku. Czasem się trafiają osoby wyciszone a czasem postrzelone i rozrywane przez wewnętrzne emocje nie mogące znaleźć ujścia w świecie.

Muzyka POP:
Budząca najwięcej kontrowersji. Obecnie jest to dominujący gatunek pełen co raz, to więcej bezwartościowych treści wtłaczanych nam do głowy muzyką łatwo wpadająca w ucho. Jednak po takie coś na co dzień raczej nie sięgają osoby na wysokim poziomie intelektualnym. (pomijam osoby samoświadome, o których jeszcze powiem). Ktoś, kto bezkrytycznie słucha piosenek o treściach np. 
,,When you hear this in the club
You gotta turn the shit up [...] 

You are now, now rocking with Will.i.am and Britney, bitch."
 - will.i.am - Scream & Shout ft. Britney Spears
Nie sądzę, by w życiu specjalnie kierowali się etyką czy moralnością i by rozsądnie wyciągali wnioski z życia. Impreza - to jest cel w życiu, a co z resztą? Co będzie, to będzie. Jak kac przejdzie, może się zastanowią a może nie. Zazwyczaj trzymają się w kilku osobowych ekipach i w nich razem imprezują cały weekend. Wartość muzyki dla nich ogranicza się do basu i rytmu. Bawmy się !

Muzyka metalowa ( punk, rock itp)
Szatany, 666, ofiary z kotów i ludzi, brudasy, narkomani - oto kilka przykładów jak ludzie widzą tę subkulturę. Zawdzięcza się to osobom nie rozumiejącym tego, na czym polega lubienie muzyki.( tak samo jest w powyższych przypadkach.)
Kiedyś słuchałem i rapu i techo i pop. Przeszedłem te etapy by dojść do metalu - muzyki ciężkiej, nie raz i nie dwa przerażającej swoim brzmieniem. Z czasem jak poznawałem lepiej ludzi słuchających tej muzyki zauważyłem, że są to osoby raczej inne niż reszta. Spotykałem się z poglądami anarchistycznymi, z wolnomyślicielami czy z ludźmi o otwartych głowach na świat. Zafascynowało mnie to, bo Ci ludzie nie szukali dziury w całym lecz analizowali otoczenie dzieląc je na kawałki by wytknąć błędy w tym świecie albo wydobyć dobro na światło dzienne. Nie są to oczywiście zawsze pozytywne zachowania ale to czym odróżniają się od reszty, to fakt, że wynikają z głębokich przemyśleń. Może błędnych, może czasem daleko idących obok sensu zagadnienia. Ale właśnie to samodzielność budowania myśli nie pozwala powiedzieć, że jest to czysta głupota. Głupi jak błądzi, fruwa po tym świecie miotany jak liść na wietrze. Człowiek, który myśli, sam idzie świadomie w obranym kierunku. I tak jest. Kiedy patrzę czym się zajmują ludzie sięgający po metal, widzę pasję, ciekawość wynikającą z braku zrozumienia i chęci do rozumienia rzeczy niejasnych lub też, świadome nie drążenie tematu.


Suma.
Muzyka jak też kolory poprzez utarte szlaki społeczne kojarzą się nam z konkretnymi stanami emocjonalnymi. Ale nie tylko.
Dzięki są różne. Dlatego utwór z gatunku POP zaopatrzony w dobry riff oraz dobry tekst, może się przypodobać osobie słuchającej muzyki metalowej tak samo jak osobie słuchającej  Chopina może się spodobać nietypowy utwór techno jeśli tylko znajdzie jakieś powiązanie. Oczywiście, nie musi tak być.
Lekkość muzyki wybierana jest przez ludzi niekontemplujących nad sensem ich życia.
Im muzyka jest bardziej wymagająca i skomplikowana, tym więcej wysiłku umysłowego wymaga od słuchacza by pojął jej sens. Nie spotkałem się jeszcze z tym, by osoba zakochana w rapie nagle przerzuciła się na muzykę klasyczną bez jakiegoś etapu przejściowego.
Za najbardziej pozytywną opcję obieram te osoby, które nie zamykają się na jeden gatunek, lecz wybierają to, co najlepsze z każdego rodzaju muzyki - no, może z wyjątkiem techno ;)


Pozdrawiam Wilk :))


8 komentarzy:

  1. Jak dla mnie brakuje opisanego jeszcze jednego nurtu- reggae. Bo po pierwsze jestem ciekawa co o niej sądzisz. A po drugie dla mnie reggae stanowi moje muzyczne fundamenty, dzięki którym rozwinęłam się dalej.
    I fakt- zamykanie się na różne gatunki to odbieranie sobie poznania naprawdę ciekawych utworów i wartościowych tekstów, i też zablokowanie się na taką dobrą estetykę (nie wiem, czy rozumiesz o co mi chodzi;) ). Na przykład ja, gdzie słucham ciężkiej muzy, nie potrafię sobie odmówić raz na jakiś czas seansu z "Havana night" z "Dirty Dancing 2" ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest tak jak z jedzeniem. Kiedy pędzlujesz non stoper tą samą rzecz, naturalne jest, że po niedługim czasie stracisz w tym smak i poszukasz czegoś nowego.

    Co do reggae: Muzyka ta skupia w sobie ludzi pozytywnie zakręconych jak i porządnie zjaranych. Generalnie w naszym kraju mało ludzi się przyznaje do reggae. Nie wiem czemu. Może się boją pokazać światu swoją miękkość w środku, woląc pokazać swoją nieprawdziwą nieprzejednaną konsekwentną osobowość. Tak samo jest z bollywood:
    -Czego słuchasz?
    - A nie będziesz się śmiał?
    -Nie
    - bollywood.
    Ludzie żyją w swoich pancerzach a muzyka reggae sama w sobie narzuca otwartość na ludzi i pozytywną energię.
    Sam często słucham reggae, bo ta muzyka kojarzy mi się z wolnością wolnością* bardziej niż punk i jego ostra krytyka złego systemu.

    *powtórzenie jest celowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wilku, co powiesz na temat ludzi, którzy w wieku dwudziestu kilku lat mogą ciągiem słuchać kawałek po kawałku: rapu, HIP - HOPu, techno( może niekoniecznie :P ), klasyki, jazzu, POPu i metalu?
    Co powiesz na ich temat...? :)
    Może w młodości chcieli się zbuntować, następnie weszli w szalony czas 'imprez typu *Łupu cupU*', aż tu nagle: OBUCHEM w łeb! Beethoven, Vivaldi, Chopin... I zmiana rzeczywistości, otoczenia, znajomych... I lądujesz na WOODSTOCKu z najlepszymi ludźmi na świecie...?
    Kim są dla Ciebie ludzie, którzy słuchają wszystkich rodzajów muzyki? Nie zamykają się na NIC...?
    Pozdrawiam.
    A.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sam słucham ciągiem metalu i katuję np. 9 tych samych kawałków już od 4 tygodni. Jeśli jest coś spójnego z ekspresją tych osób i zawiera się to w dynamice danej muzyki, to uważam, że emocje próbujemy wyładować w naszej głowie np agresywną muzyką i nie uwidaczniamy ich dla naszego otoczenia. Każdy ma jakiś swój świat i relację z samym sobą gdzie toczymy wewnętrzny dialog i kłótnie. To co mówisz, że kiedyś się chcieli ludzie zbuntować a nie mogli bo byli pod wpływem silnej presji z zewnątrz prędzej czy później musi znaleźć swoje ujście. Tak jak Jackson, który w dzieciństwie miał mało i odczuwał braki przyjemności kiedy zarobił kaskę stworzył własny świat warty miliony pozostając miłym człowiekiem. Ale zdarza się, że w wieku 30 lat człowiek zaczyna świrować pawiana i zwyczajnie chuligani na imprezach. To tak jakbyś się uwstecznił emocjonalnie.
    Kim są dla mnie ludzie, którzy słuchają wszystkich rodzajów muzyki?
    Ludźmi nie żyjącymi radykalnymi doktrynami. Są zwyczajnie zdolni do samorozwoju bardziej niż inni. Człowiek otwarty na wiedzę jest wszechstronny i uczy się na błędach przez co jest wiarygodniejszy w tym, co robi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wilku, dziękuję za wyczerpującą odpowiedź... Nie do końca mi o to chodziło, ale dziękuję... ;)
    A kim będzie człowiek, który na jednej liście odtwarzania będzie miał utwory zespołów takich jak METALLICA, KORN, plus Britney czy J.Lo., przez Eminena i 2packa, Armin van Buurena, TIESTO, Chopina i Bacha, do Jean Michel Jarre czy East Clubbers...?
    A. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zadajesz mi teraz pytanie, na które odpowiedź jest w poprzedniej mojej odpowiedzi. Po za tym aż takich cudawianków nie spotkałem, albo o nich nie wiem. Więc nie będę się wypowiadał, ponieważ nie mam odniesienia do rzeczywistości. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem cudakiem ;)
    Pozdrawiam, A.
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Każdy jest cudakiem :D Inaczej by było nudno na ziemi ;D

    OdpowiedzUsuń