Mój Kochanek Bałwan
Gdy tylko strząsam puch biały z ramion swych na ziemię
Front zimny zaś za mną podąża, hasają dzieciaki sypiąc
się śniegiem
Zakochani spacerując z wolna, obserwują księżyc na niebie
Moje jeno oczy wypatrują wciąż ciebie.
Nazajutrz z samego ranka pojawiła się kula śniegowa,
wielka ,pękata
To milusińscy od świtu samego lepią bałwana ,gdyż wielka to frajda
I patrzę już przed południem stoi dumnie żołnierz mój
luby
Na niego czekałam rok cały tak długi, on dzielny, odważny
i nie brak mu chluby
Na głowie hełm ma bojowy - w ręku do walki kij brzozowy
Ubrany w mundur z bieli utkany, czysty bez skazy
Stoi w sprawie mojej dając świadectwo ni razu
nie chyląc głowy
Aż przyjdzie wiosna, wiatr ciepło przyniesie…
Z kochanka mojego zostanie czerń guzików, hełm,
karota i brzozy odnoga
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz